Elias Canetti
Mój top to autobiograficzny tryptyk: „Ocalony język”, „Pochodnia w uchu”, „Gra oczu”.
W jakiejś mierze to w tym tryptyku, szczególnie w pierwszej części, odnajduję europejski odpowiednik iberoamerykańskiego „realizmu magicznego”.
Zupełnym szokiem było wydanie już po jego śmierci "Party pod wojennym niebem".
Nie wiadomo, czy by się zgodził na tę publikację. Zapiski z czasów jego pobytu w Anglii podczas II wojny światowej. Można go znielubić po tej lekturze. Wylazł z niego straszny plotkarz i zawistnik. „Obrobił” wszystkie znane osoby z tamtych czasów, a trzeba mu przyznać, że znajomości miał intrygujące. Sama śmietanka.
Piekielnie złośliwy.
Nienawidził T.S. Eliota. Zazdrościł mu sławy, jak twierdził, niezasłużonej.
Pogardliwie pisze o Iris Murdoch, która była jego kochanką.
Nieznośny typ.


  PRZEJDŹ NA FORUM